Szelest ciszy

Szelest ciszy

Szelestem  ciszy  jestem  w domu
gdy rankiem wstaje po kryjomu.
Na palcach ciągle się poruszam
powoli  stąpam,cisze zagłuszam.
Rodzinka smacznie sobie chrapie
ja każdy promyk łapie.
Promyk światła ,aby droga była łatwa.
Tam zabawka porzucona
pluszowy misiu w koncie kona.
Jak złodziej chodzę po kryjomu.
Za klamkę szarpie…. otwieram drzwi
[zgrzyt]. uff
lodówka odbezpieczona.
Po cichu szepce zmysłowo żona:
– mleko, herbatkę na wynos proszę
Robię to wszystko i się wynoszę….
[wynoszę]…na spacer z psem
Czas szybko mija,a ja …wciąż śpię.

 

 

Śnieg za oknem słodko leży
słońce nasze,widać z dali.
Czerwienieją się policzki.
nasza miłość ,nas tak pali
* * *
Gdy użądli nas ta pszczoła
i zapuści jad miłości…
Pojednamy się niedbale
pocałujmy miód płodności
* * *
Śnieg za oknem słodko iska
cienie nasze są splecione.
Dumne dwa mądre obrazy
pogrążone i uśpione
* * *
Jak atomy,dwa bieguny
przyciągają wiele wrażeń.
Dają tyle ciepła w domu
tyle pięknych, wzniosłych marzeń
* * *
Chłód zagościł w naszym domu,
czasem Zimno w domu mamy.?? NIE !!!
My tylko rozmawiamy…i w miłości się jednamy.

To ucieczka…w obereczka?

Słodko tańczmy…
My! Tyniamy
* * *
Na wymowę swej łatwości
do anioła…ciągle gonie.
Jestem tylko prawo ręczny
A niezręczny gdy go gonie[sens]
* * *
Miód jedności i słodkości
nektar spijam… tego dnia.
Walentynka o miłości
tą piosenkę śpiewam JA.
* * *
Zakazane to piosenki?
CZTERNASTEGO mego dnia
o miłości !….i swobodzie
tak na nutkach …miłość gra
* * *
do wag-ona wyobraźni
doczepiajmy serca nasze
i kochajmy pojednani
jedzmy naszą wspólną kasze.
* * *
wypiekajmy radości ducha
i mieszajmy łychą czasu
by wyrosła nam pociecha
dbajmy o nią ..w śród hałasu
* * *
o miłości i swobodzie….
o przepięknym serc odkryciu
ja to widzę w wyobraźni
moim cichym…pięknym życiu.

 

W betonowyn świecie

W betonowym świecie..,żyją ludzie uśpieni
zamknięci w czterech ścianach…świadomości.
Milczące ściany odwagi…dawno już zamknięte
zaś zamki milczenia.. na klucz lodowy zespawane.
W lustrach strachu ..przeglądam się codziennie
myśli błądzą… wygnane z chorej świadomości
Brakuje mnie odrobiny tęsknoty…czułości.
tkwi we mnie …mało radości.
Zakładam betonowe onuce… i wbijam się w bezmiar życia
skrzydła zaś napinam w promieniach słonecznych
tabletki zapomnienia…już dawno przełknięte
chory umysł płata figle… w sercu radość tak jak bigle
wszystko poprzewracane… z tęsknoty robię sobie pranie.
* * *
„Dziecko w betonowym świecie czyli głęboka samotność”
życie spłatało figla … młodemu człowiekowi
oddalił się od społeczeństwa … oddalił się od ludzi
bo wzrok sobie pobrudził , prawie stracił do końca życia
czy widzisz, że jest samotny?
słone łzy … tu niczego nie naprawią
ciężki marmurowy krzyż przede mną postawią
szkoła życia , szkoła cierpienia …. niebytu
drżące wargi ,ucisk w krtani
serca mego nie zrani

 

W patrzony w przestrzeń

 

Wpatrzony w przestrzeń
w zwierciadło czasu.
Myśli zbłąkane w przestrzeni,
Samotny jeden
zamknięty w ciszy
w swoistej zieleni

W ogrodzie jego
tryska źródełko
perłami..staw wysadzany.
W lustrze …przegląda
własne złudzenia
nie dokończone plany

A w jego oczach
widnieje tęcza
na rzęsach widać jej blask
Na ustach…cisza,
brzmi jak zaklęta
rytmiczny rezonans

Serce jego.. jak klepsydra
kołacze…dźwięcząc jak mgła.
opada na mnie jako sidła
nie pozwalając spać.

Spętany, płonę jak pochodnia
na zewnątrz…wolny jak ptak
w środku zaś ..gorąca smoła
wypala piętna mnie znak

 

Piękny Umysł

 

Widziałem! …… gdy mój sen się rozwija
wyolbrzymia…. i wije jak żmija.
Zapętlając wątki.. SENsowe
codzienne przemyślenia
Śniąc… skrawki myśli
kradną mą dusze
Oczy zamknięte:
spowija głęboka.. mgłą zapomnienia
niedopałki przebytego dnia
układają się w jedną kule milczenia
zdjęte kapcie…. chadzają własnymi ścieżkami
…ja już śpię ,w głębokim śnie …. i tym dziele się z wami.
*
Szkoda ,że we śnie rzadko latamy…
. wysoko się wzbijamy
ponad pejzaże ,ponad chmury
unosząc się coraz wyżej.
Obserwujemy świat z perspektywy poszukiwacza
to co nas przytłacza,
dręczy w codziennym życiu …. i doskwiera
we śnie… przeistacza się w ruchome obrazy,
uczuciowe przemyślenia.
Jest nam ciężko , nie raz źle………
*
bez SENne noce
* jak to jest wzbijać się ku górze *
siedem dni , siedem nocy, jestem senny i mój kocyk
tak się razem skumplowali …. ze we śnie razem latali
wzbijając się ku górze…. lądowaliśmy na jednej chmurze

 

Moja marionetka

…..ja jestem jak w teatrze,
nic nie robię ! tylko patrze …
pisze scenariusze.
Jestem lalkarzem
…napinam kusze.

Bądź…moją MARIONETKĄ !
pozwól się sobą
…. kierować.
ja…tylko pokazuje
jak można pięknie
Pięknie….tobą ?
….MALOWAĆ
Sterować …sznurkami wyobraźni.
by Żyć w zgodzie
…z LALKAMI
-w wyobraźni ,w przyjaźni.
MARIONETKA … to życie
a ja pisze scenariusze
jestem LALKARZEM i CIEBIE
kuszę.
Kusze do myślenia
faktów
ROZUMIENIA

 

Ja też słucham, – Mozarta

Orkiestra pieści moje uszy.
Uciekam wtedy do fantazji!
Daję się ponieść tejże chwili.
czarowi chwili wyobraźni!!
Skrzypce ..malują me obrazy.
A życie nasze dyrygentem.
Ja tylko karmię się nutkami.
przeżywam wszystko!
każdym dźwiękiem.
Muzyka… Pełną jest harmonii!
i przepełniona zwiewnym taktem.
Bronić się można od natchnienia!.
Lecz przed nią
Muzyką?
jej konszachtem.
Ona …nastraja mnie tak wiernie.
podążam za nią jak na szafot.
Bronić ją będę każdym dźwiękiem.
każdym porankiem – całym ciałem…
Ona i ja …spojeni w całość.
Zakleszczeni na amen w tej chwili!
Nic nie dociera do mnie z poza świata.
tylko te dźwięki
jak talerz kwili.
Dzwonki gdzieś dźwięczą!
Bass? Zapierdala!!!
muza na full puszczona !
O mało okna mnie nie Wywali!
Taka ma muza strudzona.